W minioną niedzielę, 4 grudnia, w hali dzierżoniowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji imienia Jerzego Klempela odbyły się uroczystości związane z obchodami 65 rocznicy istnienia Międzyzakładowego Klubu Sportowego Lechia Dzierżoniów. W tej niecodziennej urodzinowej imprezie uczestniczyli przedstawiciele władz samorządowych i powiatowych, znani i zasłużeni działacze oraz trenerzy i sportowcy, którzy w okresie powojennym, a także pod koniec ubiegłego wieku i na początku trzeciego tysiąclecia rozsławiali ten klub w wielu dyscyplinach.
Nasz najbardziej znany i pierwszy klub w Dzierżoniowie został oficjalnie założony 19 sierpnia 1946 roku z inicjatywy Kazimierza Michalskiego, Jana Lewickiego, Władysława Smolińskigo i Wojciecha Kosiby, którzy rok wcześniej i zaledwie trzy miesiące po zakończeniu II wojny światowej, spotkali się 19 sierpnia w największej sali dzierżoniowskiego ratusza gdzie wspólnie podjęli decyzję dotyczącą założenia w naszym mieście pierwszego polskiego klubu sportowego.
Trudne początki
W początkowych latach działalności klub nosił nazwę Ogniwo i dopiero dziesięć lat później odbył się "chrzest", podczas którego zmieniono nazwę na Lechia. Zanim to jednak nastąpiło, do rodzimego Ogniwa najpierw zgłaszali się ludzie, którzy w przeszłości kopali futbolówkę. W tamtym okresie klub ten był iskierką piłkarskiej inicjatywy, bowiem później jak niemal grzyby po deszczu powstały kolejne Włókniarz, Kupcy, Gwardia, Stal, Spójnia i Start. Pierwsze dziesięć lat istnienia, nie przyniosły Ogniwu szczególnych futbolowych sukcesów. Piłkarze w żółto-czerwonych strojach, podobnie jak konkurencja z innych dzierżoniowskich klubów "błąkali" się w rozgrywkach o mistrzostwo klasy B i C. Mecze jednak rozgrywali oni nie tylko z lokalnymi rywalami, bo już 14 sierpnia 1949 roku rozegrano nawet mecz towarzyski pomiędzy Ogniwem Dzierżoniów a Meteorem Legnica - klubem sportowym armii radzieckiej, w którym nasi piłkarze ulegli rywalowi przegrywając 1:8. W tym samym okresie "jedenastka" Ogniwa rywalizowała także w rozgrywkach klasy B z takimi klubami jak Włókniarz Strzegom, Gwardia Dzierżoniów, Włókniarz Kamieniec, Sparta Bielawa, Włókniarz Dzierżoniów i dzierżoniowska Spójnia. Wtedy w Ogniwie najbardziej wyróżniali się bramkostrzelni Muszyński, Konec i Łuszczyński oraz defensywny pomocnik Józef Kozłowski. Spośród innych miejscowych dzierżoniowskich drużyn, które po kilku latach połączyły się ostatecznie z Ogniwem tworząc Lechię, szansę na grę w klasie wojewódzkiej miała także Gwardia. W roku 1951 piłkarze tej drużyny jednak przegrali barażowy mecz w Legnicy z tamtejszym Kolejarzem 2:6. Jednym z nich był Kazimierz Kostek, ojciec Józefa, jednego z najskuteczniejszych napastników Lechii w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych.
Nazwa, barwy i godło
W nocy z 5 na 6 grudnia, w mieszkaniu jednego ze sportowych działaczy spotkali się przedstawiciele klubu Sparty i działającej przy ZR Diora - Stali, którzy postanowili utworzyć w Dzierżoniowie silną drużynę piłkarską. Pochodzący ze Lwowa Kazimierz Michalski, były piłkarz tamtejszej Pogoni, zaproponował, aby nowy klub przyjął nazwę Lechia, wywodzącą się od jednej z lwowskich klubów pierwszoligowych. Ustalono, że barwami TKS Lechia będą kolory żółty, czerwony i niebieski. Na początku 1956 roku, jeden z ówczesnych pracowników Diory - Adam Piech, opracował godło klubu, przedstawiające stylizowaną czarną literę "L", wpisaną w symboliczne koło zębate umieszczone na żółto-czerwonej tarczy otoczonej tłem koloru niebieskiego. Niespełna dwa tygodnie później (18 grudnia 1955 roku) piłkarze B-klasowej Lechii rozegrali pierwszy mecz towarzyski, w którym ulegli na wyjeździe grającej wtedy w klasie A - Stali Pieszyce 2:4, a pierwszą historyczną bramkę zdobył w tym meczu dla lechitów Józef Pietrek.
III liga po raz pierwszy
Tylko jeden rok potrzebowali piłkarze Lechii aby wywalczyć upragniony awans na szczebel klasy okręgowej (dzisiejsza III liga). Niektórzy mieli już nawet nadzieję, że ta wyjątkowa seria zwycięstw która przeniosła dzierżoniowian z klasy C do III ligi, będzie trwała i doprowadzi "trójkolorowych" do II ligi. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu Gazeta Robotnicza informowała: "...awans Lechii do ligi dolnośląskiej (klasa okręgowa) spotkał się z gorącym aplauzem kibiców, bowiem klub ten ma większe szanse na odegranie poważnej roli niż sąsiednia Bielawianka. (...)". Aż tak ambitnego celu nie udało się jednak osiągnąć w 1958 roku. Trzecie miejsce w tabeli było jak na beniaminka i tak sporym sukcesem. Miejsce w pierwszej trójce cieszyło bardzo, ponieważ lechici wyprzedzili w trzecioligowej rywalizacji byłych drugoligowców z Polonii Świdnica i lubańskich Łużyc oraz znacznie bardziej doświadczoną w zmaganiach na "trzecim froncie" Bielawiankę. Wtedy dzierżoniowscy kibice najczęściej wymawiali nazwiska takich zawodników jak: bramkarze - Zbigniew Dżumała i Henryk Polis, obrońcy Henryk Cichomski, Maksymilian Czaja, Janusz Joks, Antoni Kaim, Edward Szczęsny, Mieczysław Dawid, pomocnicy i napastnicy Oskar Plinta, Stefan Piotrowski, Reinhold Śmieszek, Herbert Pogorzałek, Józef Pietrek, Piotr Korcala, Mirosław Gajdek, Karol Dragan, Ewald Czaja, Kazimierz Łabaziewicz, Tadeusz Rybak, Ryszard Zabielski i Piotr Petruk. Trenerem tego zespołu był wówczas jeden z piłkarzy podstawowej jedenastki Maksymilian Czaja.
Chwila słabości
W kolejnym trzecioligowym sezonie, ubył z Lechii świetny bramkarz Zbigniew Dżumała. Jego miejsce między słupkami zajął Ryszard Staśko (bramkarzem rezerwowym był Jakub Chojnacki). W dzierżoniowskiej drużynie zabrakło również Łabaziewicza, natomiast pojawili się w niej Głogowski i Jędrzejczyk. W 1959 roku "trójkolorowi" byli mniej skuteczni. Efektem była zaledwie siódma lokata w tabeli. Ponadto dzierżoniowskie środowisko piłkarskie na początku 1960 roku pożegnało na zawsze jednego z najbardziej zasłużonych działaczy Lechii, Antoniego Zapłatę zwanego wówczas "ojcem piłkarzy". Fakt ten jednak podziałał mobilizująco na zawodników, ponieważ swoim poziomem gry chcieli oni w ten sposób między innymi uczcić pamięć zmarłego działacza. I udało się ten cel osiągnąć, bo po zakończeniu sezonu w 1960 roku tylko jedna drużyna Górnik Wałbrzych zajmowała w tabeli III ligi wyższe od nich miejsce. Tytuł wicemistrzów Dolnego Śląska był dla dzierżoniowskiej piłki ogromnym sukcesem. W trakcie tego wyjątkowo udanego sezonu jedenastkę Lechii prowadził Ryszard Staśko, który zastąpił zasłużonego Maksymiliana Czaję. Wtedy w zespole pojawiło kilku nowych zawodników Prościak i Misztal (ten drugi z Otmętu Krapkowice) oraz bracia Józef i Marian Gajosowie z Bielawianki (wcześniej Włókniarz Dzierżoniów), Henryk Pilarski (były zawodnik ŁKS-u, Legii Warszawa i Stali Rzeszów), a także po kilku latach nieobecności, Franciszek Pogorzałek. Po bardzo dobrym roku 1960, w sezonie 1960/61 (wtedy rozpoczęto rozgrywki systemem jesień-wiosna) doszło do zupełnie nieoczekiwanej wpadki. Zaledwie sześć zwycięstw i tylko osiem remisów wywalczonych przez Lechię zakończyło się dla drużyny wicemistrzów Dolnego Śląska spadkiem z III ligi.
Od spadku do awansu (1962-65)
Cztery lata trwał rozbrat lechitów z trzecią ligą. W kadrze pierwszego zespołu zaszły duże zmiany. Z drużyny, która kilka sezonów wcześniej wywalczyła awans, pozostało w Dzierżoniowie zaledwie kilku piłkarzy. Powoli boiskowe szlify zdobywała jednak grupa zdolnych wychowanków. Byli wśród nich między innymi Waldemar Zemirek, Zdzisław Bal, Andrzej Ośka i Zdzisław Pasterczyk. W dużym stopniu to właśnie dzięki nim, w sezonie 1965/66, Lechia ponownie awansowała do III ligi. W tym czasie w dzierżoniowskim zespole występował również pierwszy obcokrajowiec Algierczyk Larby Diabbour - uczeń miejscowego technikum radiowego
Wesoły początek i smutny koniec (1965 - 1984)
Pierwsze III-ligowe mecze sezonu 1965/66 okazały się dla lechitów zupełnie udane. Zwycięstwo nad Moto-Jelczem Oława i remis z Polonią Jelenia Góra nastrajały optymistycznie. Jak się jednak później okazało, były to jedyne dwa spotkania w rundzie jesiennej, w których dzierżoniowscy piłkarze zdobywali bramki. Wiosna w wykonaniu "trójkolorowych" była już znacznie lepsza, lecz nie na tyle, by udało się zachować miejsce na tym szczeblu rozgrywek. We wszystkich osiemnastu meczach lechici zdobyli zaledwie czternaście bramek, a na listę strzelców wpisali się wtedy Zdzisław Pasterczyk (4 gole), Andrzej Ośka (3), Borys Kuźmiński i Henryk Zdebel (2) oraz Ryszard Frycz, Waldemar Zemirek i Piotr Petruk, którzy zdobyli po jednej bramce. Przez kolejnych sześć lat, aż do rozgrywek w sezonie 1973/74, piłkarze Lechii musieli zadowolić się grą w IV lidze. Później było różnie z awansem do trzeciej ligi i ponownym spadkiem o szczebel niżej, ponieważ wielokrotnie przeprowadzona reorganizacja lig rządziła się swoimi prawami co spowodowało, że Lechia od 1975 do 1985 roku musiała zadowolić się grą tylko w IV lidze. Najgorsze wspomnienia mieli jednak ci piłkarze, którzy grali w barwach tego klubu w sezonie 1979/80, bo właśnie wtedy Lechia spadła aż do klasy A. W kolejnym sezonie było już trochę lepiej, bo ówczesny trener Lechii Ewald Czaja i jego podopieczni pewnie wywalczyli awans do klasy okręgowej. Rok później mogło być jeszcze lepiej, lecz niestety, na drodze po kolejny awans stanęła Bielawianka, która po jednobramkowym zwycięstwie nad Lechią zapewniła sobie grę w III lidze.
Wzloty i upadki (1985-1995)
Dwanaście punktów przewagi nad drugą w tabeli ligi okręgowej Bielawianką, dało lechitom pewny awans i nadzieje na udane występy w III lidze. Przed rozpoczęciem sezonu 1986/87 dzierżoniowską jedenastkę zasiliło jeszcze kilku piłkarzy z rezerw wałbrzyskich klubów. Byli to wychowankowie Górnika - Bogdan Banaszak, Dariusz Stępień, Leszek Pinkowicz oraz Zagłębia - Zbigniew Magiera. Oprócz zawodników, którzy wawalczyli awans byli w tej grupie także Andrzej Biliński, Zbigniew Zalech, Wojciech Kaim, Zbigniew Stec i Sławomir Haraf oraz młodsi od nich Józef Kostek i Zbigniew Soczewski.
Trzecioligowa przygoda trwała niestety bardzo krótko. Piłkarzom Lechii nie pomogły efektowne zwycięstwa nad Victorią Wałbrzych (4:1), Polarem Wrocław (6:0), czy też imienniczką z Piechowic (4:0). Po dramatycznej walce o utrzymanie, w której rywalem dzierżoniowian był na finiszu rozgrywek KKS Kluczbork, przyszło lechitom powrócić do klasy okręgowej. O spadku zadecydowało zaledwie zremisowae u siebie 1:1, przdostatnie w sezonie spotkanie z KKS-em, w którym feralną bramkę stracili "trójkolorowi" w... 92 minucie meczu. Ogromny wpływ na tak wczesne pożegnanie z III ligą miał również wiosenny strajk dzierżoniowskich piłkarzy, w wyniku którego osłabiona jedenastka Lechii uległa aż 0:5 outsiderom z rezerw wrocławskiego Śląska. Ostatecznie do utrzymania się w III lidze zabrakło wtedy podopiecznym trenera Zdzisława Bala zaledwie jeden punkt.
Złote lata dziewięćdziesiąte
Po spadku do klasy okręgowej trenerem pierwszej drużyny został Lech Orliński, któremu już po roku udało się ponownie wprowadzić dzierżoniowian do III ligi. "Trójkolorowi", w szeregach których pojawiło się kilku nowych zawodników - Grzegorz Zuławnik, Piotr Lis, Jarosław Garbacz, Jerzy Gębczyński (powrót z Górnika Wałbrzych) wyprzedzili na finiszu rozgrywek Bielawiankę i rezerwy wałbrzyskiego Górnika. Po wywalczeniu awansu do klubu przybyła kolejna grupa zawodników - Krzysztof Karmowski (pozyskany z Zagłębia Wałbrzych, były król strzelców II ligi), Erwin Działoszyński, Robert Rzeczycki (później piłkarz I-ligowego Zagłębia Wałbrzych i II-ligowego Górnika Konin), Marek Carewicz oraz bramkarze Wojciech Gołębiewicz i Jacek Kubasiewicz. W trakcie rozgrywek zmienił się również trener, bo Lecha Orlińskiego zastąpił Ryszard Walusiak. W sezonie 1988/89 do pierwszego zespołu powołano także kilku wychowanków Lechii, a mianowicie Wojciecha Choromańskiego, Cezarego Wasilewskiego, Jacka Zabadeusza, Grzegorza Rempalskiego i Dariusza Majeckiego. Owe roszady na niewiele jednak się zdały, ponieważ i tym razem pobyt w III lidze trwał zaledwie rok. Kolejny sezon rozpoczął się od serii czterech zwycięstw, dzięki czemu Lechia szybko znalazła się na pierwszym miejscu w tabeli klasy międzyokręgowej (IV liga) już bez Działoszyńskiego, Karmowskiego, Rzeczyckiego i Carewicza, lecz z Mariuszem Boczkowskim, który powrócił do Dzierżoniowa z drugoligowej Gwardii Szczytno i Pawłem Sibikiem. Na finiszu rozgrywek sezonu 1989/90, prowadzona przez Ryszarda Walusiaka Lechia zajęła drugie miejsce premiowane awansem do III ligi. Aż 62 zdobyte bramki (najwięcej w lidze) były w dużym stopniu zasługą Józefa Kostka, którym zaczął się wtedy interesować także pierwszoligowy Śląsk Wrocław.
Tym razem pobyt lechitów w III lidze nie zakończył się jak to bywało w poprzednich latach, "tradycyjnym" spadkiem, bo pomimo kiepskiego początku, drużyna Lechii prowadzona przez Wiesława Pisarskiego z meczu na mecz grała coraz lepiej, zajmując ostatecznie 8 miejsce w tabeli. Wtedy do zespołu dołączyli Tomasz Resel, Marek Fila oraz pieszyczanin Arkadiusz Paszkowski (wszyscy z Zagłębia Wałbrzych). Z wałbrzyskiej Victorii powrócił do Dzierżoniowa także Sławomir Haraf oraz wcześniej sprawdzani jeszcze przez Walusiaka juniorzy - Paweł Jędrowski i Jacek Czeladzki. Po raczej słabej rundzie jesiennej, wiosną lechici sprawili swoim kibicom wiele radości, we wspaniałym stylu wygrywając aż dziewięć III-ligowych meczów. Bramki strzelane rywalom jak na zawołanie (5:1 z Pogonią Oleśnica, 6:1 z Górnikiem Polkowice, 4:1 z Piastem Iłowa) sparwiły, że do kolejnego sezonu 1991/92 przystępowali dzierżoniowianie w roli faworytów. W Lechii coraz głośniej zaczęto mówić o awansie do drugiej ligi, jednak początek rozgrywek nie nastrajał optymistycznie. Przez wiele kolejek piłkarze z Dzierżoniowa znajdowali się "za plecami" pierwszej trójki i dlatego głównym kandydatem do awansu była jedenastka Dozametu Nowa Sól. Dopiero po ostatnim meczu rundy jesiennej (wyjazdowa wygrana z Bielawianką Bielawa 1:0, gol Kostka), lechici zajęli fotel lidera III ligi. Runda wiosenna była jeszcze bardziej emocjonująca. Dozamet i Lechia, której kadrę zasilił napastnik Bielawianki Marek Nowicki, do ostatniej kolejki walczyły o prawo gry w II lidze. W teoretycznie lepszej sytuacji byli piłkarze z Nowej Soli, którzy na finiszu rozgrywek musieli zmierzyć się z zdegradowanym już do niższej klasy BKS-em Bolesławiec. Zwycięstwo dawało im awans, natomiast lechici musieli wysoko pokonać zespół z Bielawy. Niespodziewanie mecz w Bolesławcu zakończył się remisem 2:2. W tym czasie Lechia wysoko pokonała Bielawiankę i to właśnie dzierżoniowianie cieszyli się z wywalczenia historycznego awansu, do którego przyczynili się bramkarze - Jacek Kubasiewicz i Marek Wawrzyniak, obrońcy - Arkadiusz Paszkowski, Arkadiusz Kraus, Tomasz Resel, Grzegorz Rempalski, Zbigniew Stec, Albert Połubiński, pomocnicy i napastnicy - Sławomir Haraf, Paweł Sibik, Paweł Jędrowski, Marek Fila, Dariusz Majecki, Józef Kostek, Jacek Czeladzki, Zbigniew Soczewski, Marek Nowicki oraz trener Wiesław Pisarski i jego asystent Lech Orliński.
Trzy lata wśród drugoligowych elit (1992-1995)
Przed rozpoczęciem pierwszego w historii Lechii drugoligowego sezonu, futbolowa jedenastka została wzmocniona kilkoma piłkarzami wypożyczonymi z trzecioligowych klubów dolnośląskich. W Dzierżoniowie znaleźli się między innymi pomocnicy Andrzej Nerga z Lechii Zielona Góra (grał również w Dozamecie Nowa Sól) i wychowanek Piasta Nowa Ruda - Karol Ulatowski. Później uzupełnili jeszcze skład także Tomasz Bąk i Zbigniew Wójcik z Kuźni Jawor. Na początku rozgrywek doszli jeszcze rosyjski ofensywny pomocnik Andriej Artemow i bramkarz wrocławskiego Śląska - Marek Siemiątkowski. Po pierwszych trzech meczach, na koncie zdobyczy punktowych Lechii widniała cyfra zero i wydawało się, że pobyt w II lidze może zakończyć się już po roku. Zwycięstwo w czwartym ligowym spotkaniu, odniesione na boisku gdyńskiej Arki, rozpoczęło jednak powolny marsz dzierżoniowian w górę tabeli. Po emocjonujących meczach z Sokołem Pniewy (0:0), Lechią Gdańsk (2:2), Ślęzą Wrocław (1:0) i GKS-em Tychy (2:1), lechici zajęli na półmetku rozgrywek sezonu 1992/93 trzynaste miejsce w tabeli I grupy. Wiosną również nie zabrakło emocji. Dzierżoniowianom trafiło się kilka niespodziewanych porażek, na kilka kolejek przed zakończeniem rozgrywek z prowadzenia zespołu zrezygnował Wiesław Pisarski i widmo spadku do III ligi stało się wyjątkowo realne. Dopiero remis ze Stilonem Gorzów, wywalczony w ostatnim meczu sezonu, pozwolił lechitom pozostać w II lidze. O wiele lepszy dla trójkolorowych był kolejny sezon. Wtedy trenera Leszka Dulata zastąpił Ferdynand Kanas, którego zmienił później po kilku rozegranych meczach kolejny szkoleniowiec Ryszard Urbanek. Natomiast w drużynie, w miejsce Nergi, Wójcika, Bąka, Ulatowskiego, Siemiątkowskiego i Artemowa (odszedł z klubu w wyniku nieporozumień z trenerem Kanasem), pojawili się w Lechii Dariusz Michaliszyn ze Ślęzy Wrocław (wcześniej m.in. Śląsk Wrocław i Zagłębie Lubin), Mirosław Gil i Mirosław Drączkowski ze Śląska Wrocław, Robert Balcerowski z Warty Zawiercie, Jaromir Kocot i Jan Rochecki ze Stali Rzeszów, Mirosław Okoński z Szombierek Bytom oraz przede wszystkim Jarosław Krzyżanowski z Victorii Świebodzice i bramkarz Andrej Zabijakin z Warty Poznań (wcześniej Piłkarska Szkoła Młodzieży w Moskwie i Dniepr Mogilow). Po dosyć słabym starcie, dzierżoniowianie w każdym kolejnym meczu grali coraz lepiej. Zwycięstwa z Arką Gdynia (4:1), Gwardią Koszalin (4:0), Elaną Toruń (3:1) i Polonią Bytom (2:0) oraz cenne wyjazdowe remisy między innymi z Olimpią Poznań (4:4) pozwoliły lechitom zająć po rundzie jesiennej ósme miejsce w tabeli. Trzeci rok gry w II lidze, okazał się niespodziewanie ostatnim. Zespół opuścił Józef Kostek, który po kilkunastu latach gry w Lechii, trafił do wrocławskiego Śląska. Pojawił się natomiast w Dzierżoniowie Grzegorz Krawiec, grający wcześniej w Górniku Wałbrzych, Zagłębiu Sosnowiec i II-ligowym klubie belgijskim KTH Diest. Po czterech pierwszych kolejkach Lechia zajmowała czwarte miejsce w tabeli i kibice zaczynali szeptać o awansie do I ligi. Porażka z Polonią Bytom 1:3 ostudziła jednak nadzieje optymistów. Ostatecznie po rundzie jesiennej "trójkolorowi" uplasowali się na wysokim siódmym miejscu w tabeli i tylko fatalna kondycja finansowa klubu spowodowała w rundzie rewanżowej rychły spadek Lechii do III ligi. Przez trzy lata gry w II-ligowym towarzystwie, "żółto-czerwono-niebiescy" zjednali sobie duże grono sympatyków, bo na mecze przyjeżdżali do Dzierżoniowa między innymi kibice z Inowrocławia, Łodzi i Zgierza i niemal każdy z nich pragnął wtedy zobaczyć w akcji bramkarzy - Andreja Zabijakina, Jacka Kubasiewicza, Mariusza Pankowskigo i Grzegorza Gruszkę, obrońców - Adama Bukowskiego, Mirosława Okorskiego, Arkadiusza Paszkowskiego, Alberta Połubińskiego, Grzegorza Rempalskiego, Tomasza Resela i Zbigniewa Soczewskiego oraz pomocników i napastników - Tomasza Boczkowskiego, Artura Charciarka, Jacka Czeladzkiego, Mirosława Gila, Roberta Gałkowskiego, Pawła Jędrowskiego, Andrzeja Klimzę, Grzegorza Krawca, Jarosława Krzyżanowskiego, Jarosława Machowskiego, Dariusza Majeckiego, Dariusza Michaliszyna, Jarosława Latę, Piotra Pietrewicza, Pawła Sibika i Lesława Sobolewskiego.
Dzisiaj, po 65 latach działalności Lechia Dzierżoniów ma powody do dumy, bo w klubie tym zaszły w ostatniej dekadzie wielkie zmiany strukturalne, organizacyjne i szkoleniowe. Niewątpliwie dobrym duchem był Andrzej Bolisęga, któremu jeszcze nie tak dawno udało się wraz z pozostałymi członkami zarządu klubu i władzami miasta zreformować dzierżoniowski futbol. Przede wszystkim zadbano o klubową infrastrukturę zaplecza, jakość i sposób szkolenia dzieci i młodzieży oraz wysoki poziom organizacyjny. Powstała szkółka piłkarska, o której mówi się już coraz głośniej niemal w całym kraju. Efektem tych starań jest dzisiaj udział Lechii w rozgrywkach o mistrzostwo III ligi już drugi sezon. W tym roku, na wiosnę pierwsza drużyna zakończyła rozgrywki na czwartym miejscu, natomiast w rundziej jesiennej sezonu 2011-2012 "trójkolorowi" zostali sklasyfikowani na drugiej pozycji co stanowi kolejny krok ku piłkarskim szczytom.
39,5 tys. zł – tyle pieniędzy trafi do mieszkańców Dzierżoniowa, którzy w ubiegłym roku wymienili swoje stare, węglowe piece na nowe, bardziej przyjazne środowisku. Dzierżoniów...
Czytaj dalejW twojej rodzinie występuje problem przemocy domowej lub uzależnień? Szukasz pomocy dla kogoś znajomego lub bliskiego będącego ofiarą przemocy domowej? Skorzystaj z bezpłatnego,...
Czytaj dalejW ramach programu „Aktywne wsparcie” rozpoczęły się w dzierżoniowskim OPS-ie zajęcia Psychoedukacyjnej Grupy Wsparcia dla Kobiet z Doświadczeniem Przemocy i Współuzależnionych....
Czytaj dalej- To jeszcze nie jest efekt końcowy, ale zmiany są już widoczne. Pielęgnacja istniejącej zieleni, dużo nowych nasadzeń, wyremontowane ścieżki i alejki, nowa "mała architektura"....
Czytaj dalejp | w | ś | c | p | s | n |
---|---|---|---|---|---|---|
1
|
||||||
2
|
3
|
4
|
5
|
6
|
7
|
8
|
9
|
10
|
11
|
12
|
13
|
14
|
15
|
16
|
17
|
18
|
19
|
20
|
21
|
22
|
23
|
24
|
25
|
26
|
27
|
28
|
29
|
30
|
31
|