Dzierżoniów

Świetny mecz rozegrali w sobotę  "trójkolorowi". Wygrali z Foto-Higieną Gać 2:0 (0:0) i zrobili to w najlepszy z możliwych sposobów. Wygrana została wypracowana, a gdyby w idealnych sytuacjach do bramki trafili Niedojad i Smęt, zwycięstwo byłoby okazalsze. Gole strzelili Śmiałowski i Ochota. Goście zostali zdominowani do tego stopnia, że nie oddali celnego strzału na bramkę.

Już od pierwszych minut spotkania "trójkolorowi" wykazywali dużą ochotę do gry i z czasem przewaga podopiecznych Zbigniewa Soczewskiego stawała się widoczna. Spora w tym zasługa Sylwka Kreta. O ile początkowo z przodu działo się niewiele, to z tyłu defensywa prowadzona przez Huberta Górskiego spisywała się wyśmienicie, na środku wtórował mu młody Damian Korkuś, a boki dopełniali Patryk Paszkowski, często podłączający się do akcji ofensywnych oraz Paweł Tobiasz. Po jednej z akcji w fantastycznej pozycji znalazł się Damian Niedojad, ale z kilku metrów przestrzelił pewną piłkę. Po trzech kwadransach mieliśmy bezbramkowy remis, jednak gra Lechitów napawała optymizmem.

W drugiej połowie obraz gry nie zmienił się. Nadal to nasi zawodnicy prowadzili mecz i tylko kwestią czasu było zdobycie bramki. Utrapieniem była jednak cały czas pozycja spalona Damiana Niedojada, który nie trzymał linii i większość akcji paliła na panewce. W zespole rywali z przodu próbował Budny, jednak defensywa była bardzo szczelna. Jak nie udało się napastnikowi, to w końcu do siatki trafił pomocnik. Kamil Śmiałowski odważnie wszedł między przeciwników, na wysokości szesnastki wymienił podanie i w zamieszaniu w polu karnym zachował najwięcej zimnej krwi, kierując płaskim strzałem piłkę do siatki obok zdezorientowanego Mazura. Bramka mocno uskrzydliła drużynę Zbigniewa Soczewskiego.

Już kilka minut później cieszyli sie oni się z podwyższenia wyniku. Akcja prawą stroną, w roli głównej ponownie Śmiałowski, który stara się uderzyć w krótki róg, golkiper paruje na 8 metr przed bramkę. Tam znalazł się Paweł Ochota i tym razem nie zmarnował prezentu. Mocno uderzył lewą nogą i piłka zatrzepotała w siatce. Dwa ciosy podłamały gości, którzy próbowali swoich sił w akcjach oskrzydlających. Jednak napastnicy zostali odcięci od podań i nic z tego nie wyniknęło. Odsłonięta Foto-Higiena mogła zostać skarcona po raz trzeci. Niedojad uciekł prawą stroną, wypatrzył lepiej ustawionego Smęta, dograł na środek, Arek uderzył z pierwszej piłki lewą nogą, wszyscy widzieli piłkę w siatce, jednak ta minimalnie minęła bramkę. Kapitalna szansa, która mogła zakończyć spotkanie już zupełnie.

W międzyczasie trener gości zmienił za jednym razem czterech zawodników, co po chwili spowodowało sytuację, że goście kończyli mecz w dziesiątkę. W jednej z sytuacji pod linią końcową kontuzji stopy doznał zawodnik gości. Zabrała go karetka, a Foto-Higiena pozbyła się piłkarza. Jednakże gra zespołu nie zmieniła się po tym wydarzeniu. Dzierżoniowianie nadal mieli przewagę, jednak grali już spokojniej. Goście nie potrafili znaleźć sposobu na sforsowanie naszej defensywy i pierwsza wygrana nad Błyskawicą Gać stała się faktem.

Po meczu zawodnicy odtańczyli dawno nie widziane kółeczko radości. Ta wygrana była bardzo potrzebna drużynie, której nie wiodło się w tym sezonie.

Źródło: Lechia Dzierżoniów